Słodycze, słodycze...
Czasami lubię zaserwować "coś innego". Tym razem padło na Kocie łby. Oryginalny przepis pochodzi z programu "Nigella ekspresowo". Postanowiłam go (oczywiście) zmodyfikować. Zamiast gorzkiej czekolady jest deserowa, zamiast syropu - miód, a małe pianki zastąpiły kaczki Haribo. Degustacja przebiegła ekspresowo. Kocie łby zniknęły jeszcze szybciej. Deser jest pyszny - bardzo go polecam :)
30 dkg czekolady deserowej
125 g masła
1 łyżka miodu
120 g pianek
100 g herbatników petit beurre
2 łyżki rodzynek
2 łyżki suszonej żurawiny
Czekoladę łamiemy na małe kawałki, rozpuszczamy na parze (czyli garnek z czekoladą wkładamy do większego garnka, w którym wrze woda) wraz z masłem i miodem. Herbatniki drobno kruszymy. Do przestudzonej czekolady dodajemy herbatniki, pianki, rodzynki oraz żurawinę. Płaskie naczynie wykładamy folią aluminiową. Wykładamy na nią masę lekko dociskając. Wkładamy do lodówki na minimum 2 godziny.
Smacznego!
bardzo lubię takie desery bez pieczenia. Muszę tego spróbować :)
OdpowiedzUsuń