W związku z niedawnymi Ostatkami (na których zgodnie z tradycją powinno być na stole dużo mięsa i słodkości - tylko nie wiem, dlaczego nazywa się to "Śledzikiem"?), oprócz Kocich łbów wyprodukowałam również pralinki. A że kokosowy jest jednym z moich ulubionych smaków...
Przy dzielnej pomocy męża (wygniatał masę) - powstały niesamowicie pyszne domowe słodycze. Bardzo polecam je każdemu, kto nie przepada za "gotowcami" :-)))
1 szklanka wiórek kokosowych
125 g miękkiego masła
2 szklanki mleka w proszku
5 łyżek cukru pudru
3 łyżki mleka skondensowanego niesłodzonego
Odsypujemy 1 łyżkę wiórek. Pozostałe składniki ugniatamy w misce na jednolitą masę. Masa ma mieć taka konsystencję, żeby dało się z niej formować kulki (w razie potrzeby dolewamy mleka lub dosypujemy mleka w proszku). Z masy formujemy kulki, obtaczamy je w wiórkach i odstawiamy do lodówki na minimum godzinę.
Smacznego!
O tak, robiłąm, są pyszne:)Można w środek włożyć migdała i będzie rafaello:)
OdpowiedzUsuńpewnie, że można :)
OdpowiedzUsuńmożna je też wykąpać w gorzkiej czekoladzie - możliwości jest wiele, ale nam najbardziej smakują takie :)))
Jakie urocze maleństwa :) Uwielbiam rafaello, więc z pewnością bym się nimi zajadała :)
OdpowiedzUsuńoj, brzmi pysznie!
OdpowiedzUsuńnie tylko brzmi - to jest pyszne :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam słodkie kuleczki:)
OdpowiedzUsuńja też :)
OdpowiedzUsuń