piątek, 26 lutego 2010

Ule nieco kokosowe



Niedawno zamówiłam w sklepie internetowym foremki na ule. Dzisiaj przyszły i od razu trzeba było zrobić próbę. A że uwielbiam wszystko, co kokosowe...
Przepis był dołączony do foremek, ale ja nie byłabym sobą, gdybym użyła "gotowca". Powstały więc pralinko - ule, które trzeba chyba będzie zamknąć w lodówce na solidną kłódkę. Niesamowicie uzależniają ;)

20 dkg waniliowych biszkoptów
20 dkg masła
2 łyżki cukru pudru
2 łyżki mleka w proszku
1/3 szklanki mleka skondensowanego niesłodzonego
10 dkg wiórek kokosowych
1 łyżeczka kakao

Biszkopty i wiórki zmielić w blenderze (oddzielnie). Z podanych składników (oprócz kakao) zagnieść masę. Masa powinna być średnio twarda, co korygujemy ilością mleka skondensowanego (należy wlewać je stopniowo podczas wyrabiania masy). Foremki na ule wysypujemy od środka cukrem pudrem i mocno ubijamy w nich masę. Gdy zużyjemy ½ masy, do reszty dodajemy kakao i niezbyt dokładnie wyrabiamy (tak, aby masa pozostała dwukolorowa). Resztą masy wypełniamy foremki. Gotowe ule układamy na oprószonym cukrem pudrem talerzyku i wkładamy do lodówki na minimum ½ godziny.
Smacznego!

4 komentarze:

  1. a jeszcze lepiej smakują :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedyś i ja planowałam taki zakup
    ale chyba o nim zapomniałam
    a Tata pszczelarz z pewnością by się ucieszył z takich słodkości..

    OdpowiedzUsuń
  3. z pewnością byłby zachwycony - i wyglądem i smakiem :)

    OdpowiedzUsuń